piątek, 22 stycznia 2016

6

L u k e
- Luke, mamy następnego klienta, który chce cię zatrudnić jako przytulacza...
- Mam już ich za dużo, Alexis. - przerwał jej Luke zmęczonym głosem.
- Masz jakichś trzech, Luke. Isaac ma siedem a Dave sześć. - westchnęła. - Musisz pomóc z kolejnymi.
- Nie chcę wkręcać się w za dużo ludzi, trójka to dla mnie wystarczająco.
- To jest twoja praca, masz za to płacone.
- Wywrócił oczami. - Nie wystarczająco.
- Bo masz trójkę, Luke! - krzyknęła, sfrustrowana.
- W porządku! Po prostu nie krzycz. Czy ta laska się zakochuje?
- Okay, więc postanowiliśmy założyć nową filię, coś jak gorąca linia zwierzeń?* - wyznała Alexis zdenerwowanym tonem. - I właściwie myśleli...
- Whoa, czekaj, Alex! - wykrzyknął. - Zgodziliśmy się na tylko przytulanie, na żadne inne gówno.
- Proszę, potrzebujemy cię.
Luke jęknął. - Po prostu napisz mi adres, Alexis.
I tak Luke pojechał do domu tej laski i został przywitany przez ładną dziewczynę. Złapała Luke'a za ramię i zaczęła nawijać ze złością.
- Okay, więc moja przyjaciółka, Vanessa, właściwie znalazła sobie u Was przytulacza i jestem strasznie zła. No bo szczerze, ona ciągle o nim nawija. "Scottie, chłopcy mnie nie lubią", "Scottie, jestem samotniczką" i nie zauważa facetów padających jej do stóp. A teraz wszystko, co robi to gadanie o tym jej nowym przytulaczu, Lucas czy jakoś tak, i jak uroczo on wygląda w tych swetrach. I czuję się jak totalna samotniczka, wie...
I wtedy Luke przestał jej słuchać. Nie dlatego, że nie była interesująca. Najprościej dlatego, że jego myśli krążyły wokół rzeczy, które mówiła o nim Vanessa.



*"rant hotline"- "rant"- czyli nawijanie o czymś, co kogoś złości itd