V a n e s s a
Ostatnie sześć kawałków
Fruit Loops* wydawały się uciekać z łyżki, na którą Vanessa je łapała,
nie mogła nic poradzić na to, że robiła się sfrustrowana, brutalnie
przekręcając łyżkę w dół i po prostu spijając z miski. Wytarła usta
wierzchem dłoni, biorąc telefon w swoje ręce i przeglądając twittera.
Miała teraz osiemnaście lat i była bardzo samotna, miała tylko Scottie i Alexa- jej obecnego zatrudnionego przytulacza.
Jej rodzice żyli w domu w
środku miasta i załatwili jej apartament na peryferiach miasta, była
całkiem pewna, że chcieli się od niej odciąć. Jej rodzina była ohydnie
bogata, miała dwoje rodzeństwa i absolutnie nienawidziła bycia tą
najstarszą. Jej druga siostra, Melissa, chciała być taka jak ona i miała
16 lat.
"Dlaczego Vanessa dostała apartament, a ja nie?"
"Dlaczego Vanessa może mieć samochód, a ja nie?"
To samo pieprzone
wydziwianie każdego dnia i Vanessa miała tego dość, więc ubłagała
rodziców, którzy mieli również tego dosyć, żeby ewentualnie pozwolili
jej wprowadzić się do opuszczonego apartamentu, który teraz nazywała
domem.
Była 12 w nocy, kiedy
Vanessa obudziła się ze swojego snu od 11 i zdecydowała, że zje, aby
później znowu zasnąć, ale to nie wypaliło.
Przesuwała palcem po
kontaktach w telefonie zanim zobaczyła "Alex [małpia emotka czy
cokolwiek]", nacisnęła na to i czekała aż odbierze, co zrobił po
pierwszym sygnale.
- Vanessa. - powiedział, jego głos był zachęcający.
- Przytulanie? - zagryzła wargę, pytając.
- Jasne, kochanie, daj
mi 10 minut. - Vanessa była przyzwyczajona do niego nazywającego ją
"kochanie", uważała to nawet za słodkie. Byli bardzo blisko.
- Dzięki! Kocham Cię! - wybuchła słodko, wciskając "zakończ połączenie", kiedy włożyła miskę do zlewu.
Dotrzymując obietnicy, 11 minut później Alex był w jej drzwiach, przytulając ją na powitanie. - Hej.
Uśmiechnęła się. - Hej.
Przeszli przez hall,
udając się do jej sypialni, gdzie natychmiast podskoczyła, kiedy on
zaczął ją wszędzie łaskotać (łaskotanie i śmiech sprawiało, że robiła
się senna). - Powiedz "wujek"!
Pisnęła. - Alex!
- Powiedz "wujek"!
- N...
- Powiedz "wujek"!
- Wujek, kurwa, odczep się ode mnie, wujek!
Zaśmiał się, obracając się obok niej i przytulając ją do snu.
Następnego poranka, kiedy Vanessa się obudziła, Alexa nie było obok niej i zrobiła się niesamowicie zła.
Więc, pierwszą rzeczą jaką zrobiła było zadzwonienie do niego.
- Hej, Van...
- Przytulanie, teraz. - przerwała mu.
- Woo, ktoś obudził się po złej stronie łóżka.
- Cóż, taa, ta dobra strona powinna być tam, gdzie Ty leżałbyś obok. Zawsze zostawałeś na noc.
Serce Alexa zatrzepotało, ale starał się uspokoić. - Wybacz, musiałem się czymś zająć.
- Och. - poczuła się głupio. - Wciąż możemy się przytulać?
- Uh, Vanessa, kochanie, nie możemy więcej tego robić.
- Co? Dlaczego?
- Zakochałem się.
*Fruit Loops- słodkie, owocowe płatki śniadaniowe.
O rany, nie! :(
OdpowiedzUsuńZnaczy, niby fajnie, bo wtedy Vanessa może trafi w końcu na Luke'a, ale to będzie przykre, jeśli zerwą znajomość..
Zaczynam zakochiwać się w tym FF i nie mogę się doczekać momentu, w którym wkroczy Lukey.
Nie wiem, co napisać więcej, oprócz oczywistego, że czekam na kolejny rozdział niecierpliwie, bo, o rany, to tłumaczenie jest takie wspaniałe.
itisnotourloveaiff.blogspot.com
Blog został dodany do Katalogu Euforia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, taasteful. ♥
Z reguły unikam tłumaczeń, ponieważ nie mogę ponarzekać na treść, a jedynie na gramatykę. Jednak w tym wypadku pomysł tak mi się spodobał, że choć nie mam na co narzekać, zostaję tutaj!
OdpowiedzUsuńNie ogarniam do końca całej istoty tego Cuddle Hotline. Ale mniejsza, internet mnie zaraz doinformuje.
Szkoda mi Alexa. Chociaż taki przytulacz musi mieć przerąbane. A jak trafi na jakiegoś obleśnego frajera, który się nie myje? Na Zeusa! Jeszcze bardziej współczuję Alexowi. ;o
Czekam na pojawienie się Luke'a z ogromną niecierpliwością!
Pozdrawiam! <3
+zapraszam do siebie na cios-przeszlosci :>